Odwiedziłem dziś wielodziedzinowy turniej gier pod banderą Kode5 – Global Gaming Revolution – i, z racji zainteresowań, ominąłem zgrabnym łukiem stanowiska counterstrike’ów i innych strzelanek, a skupiłem się oczywiście na Guitar Hero. Tu zaś nastąpiła seria spostrzeżeń, które pozwoliły mi sformułować poradnik pt. “Jak źle zorganizować turniej gier”. Oto one:
- Stanowiska konkursowe powinny stać na takim sprzęcie, jaki dostarczy sponsor, na standardowych ustawieniach – nie ma po co tego dostrajać ani sprawdzać, czy na pewno dana gra chodzi płynnie i bez problemów, i czy (brońcie bogowie) przypadkiem nie tnie się niczym młode emo.
- Pilnowanie przebiegu konkursu należy powierzyć dowolnej zdolnej spisywać wyniki osobie, nie musi ona nijak znać się na specyfice danej gry i rozumieć pojawiających się podczas trwania konkursu pytań czy komentarzy od strony graczy.
- Jeżeli gra posiada jakkolwiek ustawiane poziomy trudności, to do eliminacji należy wybrać po prostu poziom jakiś nie całkiem niski, ale i nie za wysoki – specyfika gry nie ma znaczenia, poziom niższy na pewno będzie satysfakcjonował i odpadające “mięso armatnie”, i przechodzących dalej “specjalistów”. Eksperci przecież na pewno na takim (w końcu niższym) poziomie poradzą sobie bezbłędnie, wykazując ogrom swego talentu, i żaden “mistrz poziomu średniego” im nie zagrozi.
- Impreza koniecznie musi być płatna za sam wstęp, nawet w przypadku niewzięcia udziału w zupełnie niczym! Skoro typowe targi czy prezentacje setek stanowisk różnych firm może być płatne za wstęp, to czemu nie impreza składająca się prawie wyłącznie z turniejów gier na potencjalnie całkiem wysokim poziomie. Niedopuszczalne jest jakiekolwiek wpuszczanie luźnych gapiów czy kibiców, bo jeszcze ujrzeliby stanowiska sponsorów czy wystawców czy czymś się zainteresowali…
Innymi słowy – eeech, panowie i panie organizatorzy i organizatorki. To już poprzedni konkurs Guitar Hero 3, firmowany przez Licomp Empik Multimedia i również w Blue City rozegrany, był lepiej zorganizowany.